„Nie rozśmieszaj mnie, Joffroy“ powiedział leciwy ksiądz z plebanii Sainte-Colombe, położonej w górnym biegu Sekwany, niedaleko od wykopaliska w Vix „twoimi opowieściami o pra-celtyckiej księżniczce. Byłem kapłanem w wojsku i znam życie. Kobieta, która kazała się pogrzebać tak wykwintnie i z tymi wszystkimi kosztownościami nie była uczciwą kobietą. Przyjacielu, to żadna księżniczka, to była bajzelmama najlepszego burdelu w protoceltyckiej Burgundii!“ (Robert Wernick). René Joffroy, nauczyciel filozofii, łaciny i greki w pobliskim Châtillon był zafascynowany archeologią. I to jemu, jak wielu amatorom przed nim, udało się w 1953 roku znaleźć jeden z najwspanialszych celtyckich pochówków Europy.
Szerokie pole położone na południowy wschód od wzgórza Lassois już od dawna interesowało badaczy. Rolnicy wykopywali na nim nieustannie fragmenty ceramiki, fibule i szpile. Zaczęto kopać na nim jeszcze w latach trzydziestych ubiegłego wieku, upewniając się że pole jest ogromnym cmentarzyskiem z wczesnego okresu kultury halsztackiej (okres od 1200 do 450 lat p.n.e.)
Joffroy stracił już wiarę, że natknie się na coś wyjątkowego kiedy pewnego poranka jego podniecony pomocnik zapukał do drzwi oznajmiając, że w miejscu gdzie kopali zobaczył część sporego naczynia z brązu. To był właśnie ten wielki krater, czyli dzban do wina. Krater (nazwa grecka, która oznacza: „ja mieszam“), był używany do mieszania wina z wodą. Biedny Joffroy, musiał jeszcze w szkole odbyć parę lekcji łaciny i greki zanim udał się na pole pod Lassois. Jak stwierdził Wernick to musiały być najdłuższe trzy godziny jego życia. Odkopując krater Joffroy i jego pomocnik powoli odkrywali całe bogactwo grobu. Wszystkie artefakty znajdują się obecnie we wspaniałym muzeum w Châtillon-sur-Seine.

1100 litrów! Podobno tylko Grecy pili rozcieńczone wino, Celtowie wzdragali się przed podobnym barbarzyństwem!
Krater z Meduzami
Kiedy weszłam do sali z kraterem zaparło mi dech. Nie oczekiwałam czegoś tak wspaniałego. Sądzi się, że powstał ok. 530-520 wieku p.n.e. Ma 1100 litrów pojemności, mierzy 1,64 m wysokości, czyli jest dokładnie mojego wzrostu. Szyję zdobi fryz z wizerunkami kwadryg i wojowników. Ma dwa uchwyty, zdobione Meduzami, czy Gorgonami z wywalonymi jęzorami, kłami, trzymającymi węże w rękach. Ich wężowe nogi rozkraczają się na wzór starożytnych syren, Baubo czy sheeli-na-gigs, pokazujących waginę. Istotnym, niemal niezauważalnym szczegółem są podłużne „buddyjskie“ znaki kropli na czołach Meduz co dla wielu badaczy wskazuje na wschodnie konotacje masek.
Na kraterze jest przykrywka zwieńczona figurką kobiecą, która stała się powszechnie znanym symbolem w Burgundii. W odróżnieniu od groźnych Meduz uśmiecha się dobrotliwie. Czy jest boginią, czy kapłanką? Może jest wizerunkiem Pani z Vix? Uczeni nie są całkiem pewni, skąd pochodzi krater, jedni wskazują na Sycylię, inni na Spartę, jeszcze inni widzą wpływy etruskie. Polska naukowczyni Janina Rosen-Przeworska (archeolożka, 1906-1991, doktorat w 1932 na Uniwersytecie Warszawskim) widzi w nim wpływy scytyjskie nawet, ponieważ konie przedstawione na fryzie mają wygląd koni Przewalskiego. Podobne figurki stepowych koni znajdują się na końcach ciężkiego, złotego diademu, który zmarła Dama miała na głowie. Krater przybył do Vix w częściach, został na miejscu złożony w całość. Prawdopodobnie był umieszczony na wzgórzu Lassois i używany był przy wielkich obrzędach i festynach okolicznej ludności. Archeolodzy zrekonstruowali budynek, tzw. pałac księżniczki na wzgórzu. Lassois jest wzniesieniem tzw. typu stołowego, nazywanego również „mesa“, wysokim na 300 m. z płaskim jak ogromny, owalny stół szczytem. Na wschód opasuje go wstęga Sekwany wraz z bogatym dorzeczem i terenami podmokłymi. To tam znajdowała się protoceltycka i celtycka nekropolia.
Kapłanka?
W następnym pomieszczeniu znajduje się rekonstrukcja grobu kobiety z Vix, która została pochowana prawdopodobnie w 5 w. p.n.e. Była złożona na wozie, którego cztery koła zostały zdjęte przed zamknięciem grobu i postawione pod ścianą. Na głowie miała właśnie ten półkilowy, złoty diadem, podobny kształtem do typowych celtyckich torques, okrągłych naszyjników. Rosen-Przeworska dodaje ciekawą informację o tym, że owe naszyjniki były początkowo noszone przez kobiety, dopiero w późniejszym, lateńskim okresie przejmują je mężczyżni. Czyżby znak na powolne tracenie znaczenia kobiet w społeczeństwie Celtów? Odziana w szatę z białego płótna kobieta była niezwykle bogato przystrojona. Tu oddaję głos J. Rosen-Przeworskiej: „… nosiła po cztery bransolety na każdej ręce. Trzy z nich były z łupku, a czwarta z paciorków bursztynowych nanizanych na brązowy drut. Bransolety z łupku i paciorki bursztynowe występują jeszcze na późnolateńskich stanowiskach celtyckich. Łupek zapewne w młodszym okresie żelaza, podobnie jak bursztyn, miał znaczenie amuletu, talizmanu. Ozdoby z łupku są bardzo charakterystyczne dla krajów bałtyckich i płn. Eurazji w neolicie i epoce brązu. Idole z łupku niekiedy spotyka się w Hiszpanii. Podobnymi amuletami, talizmanami, obwieszają się po dziś dzień szamani na Syberii. Jak wiadomo, bursztynowi przypisywano własności lecznicze. Głównie nosiły je młode dziewczęta, jako środek zapewniający płodność“.
Kobieta dostała na ostatnią drogę wiele wspaniałych naczyń, pucharów, mniejszych kraterów oraz amforę.
Niektórzy uczeni twierdzą, że krater został przesłany z Grecji w darze mężowi względnie ojcu kobiety a całe jej bogactwo to spuścizna po mężu. Dlaczego jednak nie został on umieszczony w innym, męskim pochówku? Istnieją poważne przesłanki, że ten prezent był specjalnie dla niej, ponieważ jej funkcja w społeczeństwie musiała być wyjątkowa. Wszystkie artefakty złożone zostały w symbolicznym porządku, nie były przypadkowym zbiorem złupionych czy podarowanych przedmiotów, ale stanowiły jedność semantyczną. Możliwe, że zostały przez kobietę odziedziczone po matce, według celtyckiego zwyczaju, w którym również tytuły królewskie były dziedziczone po matce a nie po ojcu.
Janina Rosen-Przeworska, powołując się również na badacza Eydoux stwierdza, że kobieta z Vix mogła być nie tylko scytyjskiego pochodzenia, ale „według wszelkiego prawdopodobieństwa kierowała obrzędami o charakterze rodzinnym, jak śluby, inicjacje, zaduszki, pogrzeby, a także obrzędami dorocznymi, związanymi z urodzajem“.
Kurt Derungs, etnolog szwajcarski zwrócił mi uwagę na inną cechę kobiety z Vix. Kiedy zmarła, miała ok. 35 lat, była więc, jak na tamtejsze czasy dojrzałą kobietą. Specjaliści dopiero niedawno przebadali dokładniej jej szkielet. Okazało się, że cierpiała na chorobę kości, prawdopodobnie utykała, albo miała skrzywiony kręgosłup. Była naznaczona fizyczną „innością“ co też predestynowałoby ją do wypełniania roli szamanki, uzdrowicielki.
Lavau, czyżby znowu kobiecy grób?
Na terenie Francji, Niemiec i Austrii znajdowano niezwykle bogato wyposażone pochówki kobiece. Wspomina o nich m.in. Miranda Green w książce „Celtic Goddesses“.
Dwa lata temu, odkopano w Lavau bogato wyposażony grób ze szczątkami ludzkimi, pochowanymi koło 5 w. p.n.e. Lavau, w departamencie Aube, jest położony niedaleko Sekwany i rzeki Meldy, na północ od Châtillon-sur-Seine. Grób jest skromniejszą kopią tego z Vix, wóz pogrzebowy ma dwa koła i krater jest mniejszy a jego uchwyty są ozdobione głową Acheloosa, boga wód.
Naukowcom nie udało się jeszcze ustalić płci szkieletu, ale prasa (Daily Mail) już jest pewna, że to musiał być „książę“, ponieważ w grobie znaleziono miecz. Niekoniecznie. Strabon pisał o celtyckich kapłankach z białymi włosami, odzianych w białe, lniane szaty, które szły wraz z jeńcami, trzymając miecz w ręku. Prowadziły jeńców do srebrnych kotłów i nad nimi obcinały im głowy. Prawdopodobnie sam akt był przeprowadzany nie przez kapłanki, ale niewolników, Strabon chciał nieco podkoloryzować obrazek i postraszyć okrutnymi celtyckimi kobietami. Faktem jednak jest, że miecz mógł być również kobiecym atrybutem. Podczas gdy Daily Mail jeszcze się zastanawia, czy to grób kobiety czy mężczyzny Der Spiegel już wszystko wie i tytułuje artykuł „Luksusowy grób celtyckiego księcia“. Nie rozśmieszajcie mnie – pozwolę sobie sparafrazować wypowiedź równie wszystkowiedzącego księdza z Saint Colombe – takie luksusy wskazują, że to nie był żaden książę a najwyżej utrzymanek jakiejś znanej kapłanki, może właśnie pani z Vix?
Na kraterze z Vix – Meduzy, na tym z Lavau – Acheloos. Obydwa bóstwa związane z wodą, obydwa miejsca położone w pobliżu bogatych rozlewisk Sekwany. Wiadomo, że znaczenie i bogactwo centrum kultowego w Lassois było związane z dobrym połączeniem wodnym, to były szlaki komunikacyjne z Anglią i Hiszpanią. Ale rzeki, oprócz funkcji praktycznej miały znaczenie duchowo-religijne. Czy kobieta z Vix była również kapłanką rzecznej bogini, może Sekwany? Na to wskazują liczne pobliskie sanktuaria związane z kultem wody.
Green Miranda, Symbol and Image in Celtic Religious Art, Routledge, London and New York, 1989, New York.
Green Miranda, Celtic Goddesses, Warriors, Virgins and Mothers, British Museum Press, 1995
Bardzo ciekawy artykuł J. Rosen-Przeworskiej o pochówku z Vix oraz o możliwych scytyjskich powiązaniach z Celtami:
http://rcin.org.pl/Content/38239/WA308_39565_P319_Z-PROBLEMATYKI_I.pdf
Polecam artykuł zmarłego amerykańskiego dziennikarza Roberta Wernicka o grobie Vix. Robert Wernick jest moją pokrewną duszą. Zaliczał siebie do sciolistów, czyli ludzi o szerokiej, ale niestety powierzchownej wiedzy.