Pobiegłam do Landesmuseum w Zurychu na wystawę o klasztorze w Einsiedeln (otwarta do 21.01. 2018) z nadzieją, że dowiem się czegoś więcej o początkach kultu Czarnej Madonny oraz o wyjątkowym krajobrazie mitologicznym rozciągającym się od Rapperswilu, przez Jezioro Zurychskie ze słynnymi wysepkami Ufenau i Lützelau, do góry Etzel oraz do Czarnolasu (Der Finstere Wald). Niestety. Pierwsza plansza wystawy głosi: „Wszystko zaczęło się od Meinrada“, mnicha, który przybył do do źródełka w Czarnolesie w IX w. i zbudował przy nim pustelnię oraz kaplicę. Ani jednego zdania nie poświęcono przyczynom, dla których mnich wybrał akurat to miejsce, ani słowa o kultach i tradycjach, które zastał.

Landesmuseum w Zurychu. Na plakacie jedna z szat Madonny.
Jego historia jest opowiadana w paru wersjach. Meinrad, pobożny benedyktyński mnich z klasztoru w Reichenau, wzorem swoich poprzedników Fridolina, Gallusa oraz Kolumbana, udał się na górę Etzel nad jeziorem Zurychskim i założył tam pustelnię. Nie znalazł tam biedak spokoju, ponieważ ludzie przeszkadzali mu w kontemplacji. Udał się więc jeszcze dalej w głuszę do Czarnolasu, gdzie obok źródełka zbudował kaplicę. Jego towarzyszami były dwa kruki. W jednej wersji legendy uratował on dwa krucze pisklęcia przed sroką, w innej dostał je wraz z czarną rzeźbą Marii od tzw. „Leśnych Sióstr“. One miały również polecić mu zbudowanie kaplicy. Po paru latach przydarzyło się nieszczęście. Meinrad został zabity przez dwóch opryszków. Zbiegli do Zurychu, ale zostali dogonieni przez dwa kruki, które usiadły im na ramionach udowadniając tym samym ich zbrodnię. Kruki zostały uwiecznione na herbie miasta Einsiedeln (Pustelni).

Meinrad z kielichem i chlebem. U jego stóp dwa kruki. W tle góra Etzel.
Królestwo Czarnej Boginii
Czarna Matka Ziemi, narodzin i śmierci, opiekunka źródełek i moczarów była czczona w tym okresie w okolicach jeziora Zurychskiego w czasach neolitu, brązu oraz częściowo w okresie celtyckim. Jednym z jej atrybutów był kruk. Nantosuelta, celtycka bogini wód, rodziny, dobrobytu jest przedstawiana często z krukiem albo psem. Kruk nie posiadał jeszcze wtedy negatywnego charakteru, mimo że jak wszystkie ptaki w symbolice celtyckiej (i praceltyckiej) przenosił dusze z tego do Tamtego Świata. Jego aspekt był dobrotliwy, towarzyszył często boginiom, które uzdrawiały. Kruki były kojarzone również z przepowiadaniem przyszłości. Wiele bogiń śmierci (n.p. Morrighan) mogło zamieniać się w kruki i pożerać szczątki zmarłych na polach bitwy. Również Stara Matka Cailleach o ciemnej twarzy przybierała postać kruka. W europejskiej folklorystyce roi się od Czarnych Bogiń, w Bretanii słynna Anna z Moczarów (Palude), przerobiona potem na chrześcijańską świętą, ale zachowywująca wszystkie aspekty wcześniejszej Terra Mater. Jej bliską kuzynką jest Czarna Anis. Oraz boginii Schwarzwaldu Abnoba (Abna), opiekunka źródeł termalnych, wód przynoszących płodność i zdrowie. Funkcje Czarnych Bogiń przejęły z czasem celtycko-rzymskie Matrony, a potem chrześcijańska Czarna Madonna.
Czarna Terra Mater z Einsiedeln przeżyła w lokalnym folklorze. Do dzisiaj podczas karnawału przez główną ulicę miasteczka przechodzi pochód czarnych diabłów z ogromnymi czerwonymi jęzorami i rogami wraz ze swoimi towarzyszkami – starymi kobietami. Diabły to zdemonizowani przez chrześcijaństwo leśni partnerzy Czarnej Bogini, ci wszyscy Dzicy Ludzie (Wilderman), rogaci Sylwani, Opiekunowie Zwierząt. Wcześniej wchodzili do Kościoła i tańczyli wokół czarnej marmurowej kaplicy Madonny, dziś wolno zatrzymać im się tylko przed drzwiami barokowej świątyni. Bogini i jej leśny partner przeżyli wspólnie również w okolicznych sagach, które opowiadają historie o diable i jego babci.
Źródło i kamień
Czarna Madonna w Einsiedeln pojawia się głównie jako źródlana Bogini. Liebfrauenbrunnen (Źródło Kochanych Pań) przed Bazyliką przyciąga do dzisiaj pątników z całego świata. Jego woda ma leczyć oraz dawać płodność. Fontanna ma 14 strumieni, niektóre legendy mówią, że tylko jeden ma cudowne właściwości, ale nikt nie wie który, więc dla pewności należy pić z każdego. Jednak pielgrzymi zatrzymujący się w Einsiedeln w drodze do Rzymu, Jerozolimy czy Santiago de Compostella nie wiedzą, że prawdziwe źródło znajdowało się pod marmurową kaplicą z Czarną Madonną. Niestety wyschło. Do fontanny przed kościołem doprowadzana jest zwykła woda. Meinrad nie postawił pustelni i kaplicy przypadkiem koło źródła. Zgodnie z job description wszystkich misjonarzy musiał zaanektować miejsce kultu pogańskiego. A to w Czarnym Lesie musiało być słynne na całą okolicę. Koło źródła stał niezwykły kamień z pięcioma zagłębieniami, w który można było włożyć palce, wiążąc się tym samym symbolicznie z bóstwem. Został on umieszczony koło głównego wejścia do Bazyliki w Einsiedeln. Niestety zniknął podczas napadu wojsk francuskich na klasztor w roku 1798. Kamienie z odciskami pięciu palców zasługują na osobny rozdział. W Niemczech są nazywane kamieniami diabelskimi, ponieważ odciski mają pochodzić od ręki diabła, który zamierzał się kamieniem na pobliski kościół. W wiosce Sennewitz niedaleko Halle podobny kamień miał leżeć pięćdziesiąt kroków od kościoła, w Gimritz kamień z odciskiem palców miał być rzucony przez diabła w kierunku kaplicy. Podobnie jak kamienie ze stópkami występują często w Europie i na świecie i w zależności od fantazji kolonizujących mnichów są związane albo z diabłem, albo czarownicą, albo z Marią i Jezusem. Odcisk palców na kamieniu w Einsiedeln miał pochodzić od Jezusa, który wraz z aniołami miał się pojawić w konsekracji kaplicy 14go września 948 roku. Istniał nawet oficjalny dokument kościelny o owym cudownym poświęceniu, nobilitującym kaplicę jako miejsce pielgrzymek. Do dzisiaj dzień 14 września (Konsekracja Aniołów) jest hucznie świętowany w Einsiedeln. Mimo tego, że wiarygodność owego „dokumentu” została podważona później przez dostojników kościelnych.

Źródlo Kochanych Pań.
Zastanawiający jest również fragment opowieści o Meinradzie o spotkaniu tzw. Waldfrauen, Leśnych Kobiet, które poleciły mu zbudowanie kaplicy na źródle oraz przekazały rzeźbę Madonny. A więc zakon sióstr opiekował się tym miejscem wcześniej, to niby odludne miejsce, w którym mnich miał szukać spokoju było zamieszkałe. Możliwe, że przed chrześcijańskimi mniszkami było ono pod pieczą celtyckich druidek. Bliskim centrem kultu były dwie wyspy na jeziorze Zurychskim, Ufenau i Lützelau. Na Ufenau odkryto miejsce rzymskiego kultu dwóch bóstw, nieznanej bogini oraz Merkurego, będącego łącznikiem i podróżnikiem między światem ludzkim i zaświatami.

Niezwykłe, magiczne wysepki Lützelau i Ufenau na Jeziorze Zurychskim. W tle góra Etzel.
Dlaczego czarna?
Do dziś ciemna karnacja wszystkich słynnych Madonn w Europie jest konsekwentnie zakłamywana przez kleryków. Wspominałam już o tym pisząc o Madonnie z Montserrat. Istnieją niezliczone wersje tłumaczące jej kolor. Czasami Madonny ratują wieś przed pożarem wchłaniając żar ognia w swoje ciało i czerniejąc. Inna wersja: Madonna była biała, ale zebrała wszystkie grzechy ludzkie na siebie i pociemniała. Najpopularniejsza wersja to wpływ dymu świec i sadzy. Nie wiadomo dlaczego dym ze świec osadza się tylko na figurze Madonny a nie na innych świętych…Istnieją również legendy o cudownym uratowaniu figury z płonącego kościoła, płomienie nie uszkodziły jej, ale zmieniły jej karnację. Czasami figura została pogrzebana w ziemi, odkryto ją po wielu latach poczerniałą. Kurt Derungs przytacza wyjątkowo oryginalną wersję opowiadaną przez zakonnicę w Owernii (Kurt Derungs, Geheimnisvolles Zürich, edition amalia, 2004, str. 208)
„W mieście Le Puy-en-Velay znajdują się dwie kultowe skały, osadzone w ziemi jak ogromne menhiry. Na wierzchołku jednej, Aigulhe, została zbudowana kaplica św. Michała. Druga nazywa się Corneille i na jej szczycie stoi ogromna, tronująca nad całym krajobrazem figura Marii z Dzieckiem. Kiedyś było to miejsce kultu z czarnym kamieniem, który dzisiaj znajduje się w katedrze w mieście, w jednej z nisz. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jaką rolę odgrywa ten czarny kamień. W pobliżu znajduje się ołtarz z Czarną Madonną. Bliżej nie mogą być ze sobą, ów kamień i Madonna. Chodzi w tym wypadku o pradawne miejsce kultu poświęcone Anie (Ana), ponieważ jedna ze skał, owa Corneille, nazywała się wcześniej skałą Anis! Podczas oprowadzania jedna z zakonnic tłumaczyła, dlaczego Maria i Jezus są czarni. Obydwoje czuli się bardzo związani z okolicznymi ludźmi, głownie z winiarzami. Chodzili więc do winnic i pomagali w ciężkiej pracy w upale. Słońce paliło niemiłosiernie i w końcu Maria i Jezus opalili się na brązowo“. Na końcu tej barwnej opowieści nastąpiła puenta, której Kurt się nie spodziewał. Zakonnica przyznała, że owa Czarna Madonna to chrześcijańska przeróbka pradawnej czarnej Bogini Ziemi!
W Einsiedeln istniało parę figur Marii. Niektóre były jasne. Niemiecka Wikipedia dostarcza frapującej informacji o figurze: „Czarny kolor pochodzi od dymu świec i lamp palonych przed figurą. Podczas odnawiania figury w 1803 roku w Austrii, restaurator oczyścił drewno i pomalował je na cielisty kolor. Owa zmiana spowodowała wielkie niezadowolenie wśród ludności a więc przemalowano ją ponownie na czarno.“ https://de.wikipedia.org/wiki/Maria_Einsiedeln

Były różne te Madonny, jaśniejsze i ciemniejsze. Ale czarne wygrały!
Źródełko obraziło się na wierutne kłamstwa kleru i wyschło. Nie wysechł strumień setek tysięcy pielgrzymów, którzy od stuleci przybywają do klasztoru. Są wśród nich ludzie wielu wyznań, również hinduscy wyznawcy bogini Kali, dla których Czarna Pani jest jej wcieleniem. Jeden z nich podarował Czarnej Madonnie przepiękną biała szatę, wyszywaną drogimi kamieniami. Kolekcja szat Czarnej Matki jest imponująca, ma ich 34. Na wystawie pokazano kilka z nich. Oślepiający blask bije z pysznie haftowanych strojów. Bogactwo darów, monstrancji, kielichów ofiarowanych Bogini zapiera dech. I pomyśleć, kiedyś wystarczyło jej tylko źródełko i kamień. Zanim przybył Meinrad, od którego zaczął się chrześcijański Disneyland.

Olśniewające, migoczące kosztownymi kamieniami. Ta biała to prezent od hinduskiego fana Czarnej Madonny.