Architektura i ubiór Moso
Docieramy do pierwszej wioski na brzegu jeziora. Stoją tu obszerne i wielkie charakterystyczne zabudowania domostw Moso. Domy są zbudowane niezwykle stabilnie i wyglądają zupełnie inaczej niż te, które widziałyśmy po drodze. Ściany, zbudowane z bierwion w stylu blokhauzu, podnoszą się wysoko, nad nimi rozpościera się szeroki dach z czarnych cegieł, albo gontów, obciążony kamieniami. Stoją na masywnych kamiennych cokołach, lub płytach, w niektórych przypadkach bezpośrednio nad płynącym strumieniem. Części z bierwion przypominają domy kanadyjskie, dach z gontów przywodzi na myśl dachy szwajcarskie, a całość zbliżona jest stylem najbardziej do domów tybetańskich. Blockhauzy opasują podwórko z czterech stron w taki sposób, że powstają wielkie domostwa na podstawie kwadratu, często otoczone dodatkowo murami z ubitej gliny. Do środka podwórek nie można zajrzeć, jedynym wejściem jest brama, której pięknie pomalowane drzwi, pod zdobionymi belkami i okrągłymi dachówkami, które wyglądają typowo po chińsku. Co rusz widać modlitewne chorągiewki rozwieszone na sznurze przed wejściem w bramie, albo trzepoczące na wietrze, na kijach. Nawet jeszcze teraz, pod koniec suchej pory roku, nie widać ani jednego źdźbła trawy, bieleją tylko kwitnące czereśnie skryte w rogach między gospodarstwami.
Życie rodzinne toczy się na podwórku, na zewnątrz nie jest widoczne. Kiedy przechodzi się przez bramę, naprzeciwko widać pięknie pomalowaną ścianę głównego budynku. Jest on przeważnie dwupiętrowy, ma ładny ganek, mieszczą się w nim zazwyczaj pojedyncze pokoje córek. Drzwi i belki dachu są rzeźbione i malowane, na drewnianych słupach wiszą woreczki z darami dla duchów przodków. Po drugiej stronie, mieszczą się duże pomieszczenia i kuchnia, gdzie płonie święty ogień. Po dwóch pozostałych stronach, znajdują się stajnie, otwarte parterowe pomieszczenia dla zwierząt, nad nimi zaś na pierwszym piętrze znajdują się spiżarnie. Nawierzchnię podwórca i uliczek tworzy ubita glina.
W gospodarstwie znajduje się niewiele zwierząt, parę sztuk górskiego bydła, czasami mały mongolski konik, wyglądem przypominający dzikiego konia, jedna albo dwie świnie z prosiętami – czyste i zabawne zwierzęta, parę kur, gęsi i pies podwórkowy. Zwierzęta chodzą wolno po podwórzu, często wychodzą przez bramę na ulicę, wędrują do jeziora na kąpiel i wracają z powrotem kiedy im się spodoba. Są bardzo czyste, bo same dbają o swoją czystość, poruszają się swobodnie po całym gospodarstwie. Pomiędzy miejscem do życia dla ludzi i zwierząt nie przebiega wyraźna granica. Bardzo prosto dba się o czystość obejścia: zamiata się podwórko a na czystym placu stawia się niskie ławy i lakierowane stoliczki z pysznymi potrawami w wielu małych miseczkach, i w ten sposób wszystko jest gotowe na przyjęcie zagranicznych gości!
Rozrzucone między gospodarstwami bieleją w wiosennym słońcu małe stupy, zbudowane z jasnych kamieni w formie półkul, z wierzchołkiem na dachu i kominem z przodu. Każdego ranka przed wschodem słońca gospodynie idą do swoich domowych stup, przynoszą w daninie trochę mąki oraz na cześć bóstw i przodkiń okadzają je sosnowymi gałązkami.
Podejmujący nas ludzie są niezwykle piękni. Są szczupli, naszego wzrostu, wyżsi od Naxi, ich ruchy mają dużo wdzięku. Reprezentują raczej tybetański, niż chiński typ urody, ich twarze są gładkie i brązowe, oczy wyraźnie wykrojone, zaś rysy dorosłych kobiet są wyjątkowo szlachetne, głównie za sprawą wyrazistych, ładnie uformowanych nosów. Ideał urody Moso ma dużo wspólnego właśnie z tymi nosami: nie mogą być zbyt długie, tak jak u długonosych Europejczyków, ani za krótkie i zbyt płaskie, jak u Chińczyków Han. Z tego możemy wywnioskować, że ani my europejskie kobiety, ani towarzyszące nam Chinki nie jesteśmy w ich oczach zbliżone do ideału.
Ich tradycjonalny ubiór jest niezwykle twarzowy i wytworny a noszony jest z taką godnością, że każda młoda kobieta w niego ubrana wygląda jak prawdziwa księżniczka. Młode kobiety noszą ten strój tylko przy specjalnych okazjach, jak na przykład teraz, kiedy przyjmują gości. W swoim wiejskim codziennym życiu noszą szare kurtki i spodnie w stylu komunistycznych Chin. Za to starsze kobiety, zawsze noszą swoje tradycyjne stroje. Ubiór starszych odróżnia się od stroju młodszych w charakterystyczny sposób. Bardzo młode kobiety, przed urodzeniem dzieci, noszą długie, drobno tkane pofałdowane spódnice w kolorze białym albo jasnobłękitnym, na to zakładają żakiet, który kiedyś wykonany był z czerwonego jedwabiu, teraz zastępowanego przez sztuczne tkaniny. Na żakiecie z obydwu stron są srebrne tasiemki, którymi się go zawiązuje. Żakiet i spódnica są przepasane kolorowo tkanym pasem, który jest parę razy okręcony wokół talii. Długa szeroka spódnica wdzięcznie kołysze się podczas tańca. Ukoronowaniem jest jednak wystrój głowy. Głowa jest okręcona warkoczem. Warkocz z własnych włosów jest dodatkowo owinięty sztucznym warkoczem, splecionym z własnych włosów i czarnej wełny tak, że cała kompozycja przypomina koronę w kształcie turbanu. Z tej włosiano-wełnianej korony zwisa jedno długie pasmo z jedwabnych nici przypominając rozpuszczone włosy. Czarna korona jest ozdobiona sznurami pereł, kolorową tasiemką, albo pięknym czerwonym kwiatem. Dominują kolory symboliczne: biały, czerwony i czarny. Ten barwny strój, który w sposób szczególny wyróżnia młode kobiety, zostaje zmieniony po urodzeniu dziecka. Wtedy do białej, albo jasnobłękitnej spódnicy nosi się czarny aksamitny żakiet, natomiast wystrój głowy pozostaje ten sam. Ozdobione czerwoną wstęgą kobiety nadal pozostają przy biało-czerwono-czarnej symbolice. Według historycznej matriarchalnej tradycji, kolory: biały, czerwony i czarny są świętymi kolorami Bogini, często zatem pojawiają się w strojach ludowych kobiet z matriarchalnych kultur. Kobiety średniego pokolenia oraz kobiety starsze (powyżej czterdziestego roku życia), odpowiedzialne gospodynie swoich domostw i głowy rodzin, noszą podobny strój, ale tylko jako ubranie do pracy. Strój jest wtedy w ciemnym, albo czarnym kolorze, żakiet jest również zawiązany na boku srebrną taśmą, spódnica z szarego, albo czarnego szorstkiego lnu, na głowie włosiano-wełniana korona, w ich przypadku bez ozdób. Wstęga jest używana do związywania spódnicy z tylu w czasie pracy. Pewna mądra, stara kobieta Moso wytłumaczyła nam, że ten prosty strój podkreśla czcigodny wiek kobiety, noszenie świecidełek we włosach jest poniżej jej godności. W taki tradycyjny sposób, strój odzwierciedla różne etapy w życiu kobiet. Dziś kupują one przeważnie materiały w spółdzielni, gdzie znajdują się tylko tanie i sztuczne tkaniny, a tylko czasami tkają oraz szyją swój ubiór same. W jednej wsi zauważyłyśmy jak pewna kobieta tkała sama kolorowe pasy na archaicznych, drewnianych krosnach.
Młodzi mężczyźni, u których dominują szare, brzydkie dżinsy i kurtki oraz maoistowskie czapki, posiadają również odświętny strój. Noszą wtedy taką samą górną część ubrania jak kobiety, również związywaną z boku srebrną tasiemką, jednakże bez srebrnego łańcuszka, który kobiety dostają w podarunku od matek i który łączy pasek z guzikami. Podobnie jak kobiety, mężczyźni okręcają talię kolorowo tkanym pasem, albo czerwoną wstęgą, a na głowie noszą wełnianą czapkę w tybetańskim stylu, bądź zuchwały, zielony filcowy kapelusz, przypominający amerykańskich kowbojów. Często są też pogardliwie nazywani przez Chińczyków kowbojami, zwłaszcza wtedy, gdy dosiadają swoich małych mongolskich koników z kolorowymi czaprakami.