Heide Göttner-Abendroth ” Matriarchat w południowych Chinach”, tłumaczenie Anna Kohli.
Definicja „matriarchatu”
Przedstawię krótką definicję zjawiska, które nazywamy „matriarchatem”. Musi ona w naszym wypadku wystarczyć. Konkretny przykład, któremu poświęcona jest cała ta książka, naświetli bliżej czym matriarchat jest dzisiaj – nawet w sytuacji, gdy jest wypierany przez arcypotężne, patriarchalne państwo.
Z perspektywy historycznej społeczeństwa matriarchalne są społeczeństwami, w których kobiety odgrywają zdecydowanie twórczą i decydującą role. Kobiety sprawują centralne funkcje we wszystkich sferach: społecznej, ekonomicznej oraz religijno-rytualnej, bez jednoczesnego panowania nad nimi. Albowiem polityka społeczeństw matriarchalnych jest nacechowana egalitarnością i niemal doskonałym procesem wzajemnej wymienności (Wechselseitigkeit) pomiędzy ludźmi. Odnosi się to zarówno do związków pomiędzy płciami, jak i do relacji międzypokoleniowych. Kto pod hasłem „matriarchat” chce znaleźć rządy kobiet, ten szuka na próżno.
Na płaszczyźnie społecznej matriarchaty są społeczeństwami opartymi na pokrewieństwie, ponieważ opierają się na klanach spokrewnionych w linii kobiecej (“matrylinearność”). Do tego dochodzi „matrylokalność“, która oznacza, że wszystkie córki, synowie i wnuczki/wnukowie jednej matki klanu pozostają w jej domu. Wszystkie zaszczyty, tytuły czy zawodowe kwalifikacje są dziedziczone w linii kobiecej. Ojcostwo nie jest znane, choć rzeczywistą rolę „ojca społecznego” pełni brat matki. Nie ma rozdziału pomiędzy spokrewnionymi grupami a instytucjami, ponieważ te ostatnie są zbudowane i obsadzone po linii pokrewieństwa. Bez krewnych w linii kobiecej człowiek (kobieta bądź mężczyzna) staje się w takim społeczeństwie prawie nikim.
Jednakże ani matrylinearność, ani matrylokalność, mimo że stanowią konieczny fundament, same w sobie nie wystarczają do ukonstytuowania „matriarchatu”. Pomimo tego, że kobiety mają w nich wyjątkowo uprzywilejowaną pozycję, na razie mamy do czynienia tylko z matrylinearnymi społeczeństwami. Do tych dwóch musi dołączyć inny element; kobieca kontrola głównych działów gospodarki – dopiero wtedy mówimy o pełnym „matriarchacie”. Zarządzanie gospodarką daje kobietom matriarchalną „władzę” w znaczeniu wielkiej siły w podstawowych życiowych sprawach. „Władza” nie oznacza tu „panowania”, ponieważ panowanie charakteryzuje się odmienną strukturą niż matriarchaty. (Z przejrzystych ideologicznych względów, wielu etnologów wrzuca obydwa typy społeczeństwa do jednego worka, mówiąc ogólnie o „jedynie” matrylinearnych społeczeństwach. Jest to nie tylko brak zróżnicowania definicji, ale również w samej swej istocie jest to nieprawdziwe.)
Owa gospodarcza władza może przyjąć najróżniejsze formy: czasami kobiety rozporządzają domami, ziemią należącą do klanów oraz jej produktami (matriarchalne społeczeństwo, czasem należą do nich stada (matriarchalne społeczeństwo hodowców bydła), w innych przypadkach kontrolują wyłącznie rynek (matriarchalne społeczeństwo miejskie). Charakterystyczne dla wszystkich tych form jest to, że są to społeczeństwa kompensujące. Kobiety wykorzystują swoją mocną pozycję w nich nie dla prywatnego wzbogacenia się, lecz przyczyniają się przy pomocy wymyślnej cyrkulacji dóbr do rozwijania gospodarczej kompensacji pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi. Z tego powodu w tych społeczeństwach nie powstają duże materialne różnice, lecz poprzez świadomie wykorzystane mechanizmy wyrównawcze utrzymuje się powszechny dobrobyt.[1]
Jeśli chodzi o strukturę polityczną, matriarchaty są społeczeństwami konsensusu, ponieważ nie istnieją w nich pojedynczy ludzie czy całe ich grupy, które posiadałyby prawo podejmowania decyzji czy rozkazywania. Decyzje są podejmowane w klanach na zasadzie konsensusu, to znaczy: za zgodą wszystkich, po czym od tej podstawowej jednostki przekazywane są dalej do większych, jak wieś, miasto czy plemię. Polityczna struktura regulacyjna jest przy tym wyjątkowo skomplikowana, ale jednocześnie bardzo skuteczna, właśnie przez zgodę wszystkich przy podejmowaniu decyzji w trudnych sytuacjach jak np. przy tworzeniu ruchu politycznego oporu. Społeczeństwo konsensusu okazało się być najbardziej trwałą polityczną strukturą w historii kultury (poczynając od epoki kamienia), nie będąc ani pra-komunizmem, ani „demokracją”, ale czymś lepszym. W niektórych wypadkach egzystuje do dzisiaj.
Na płaszczyźnie religijno-rytualnej, matriarchaty są społeczeństwami sakralnymi, tzn. nie znany jest w nich późniejszy podział na sfery profanum i sacrum. Cały wszechświat, łącznie ze wszystkimi życiowymi siłami, postrzegany jest jako kobiecy, jako twórczo-macierzyńska opoka i jest świętością. Jest ona wyrażana podczas licznych obrzędów; w rytualno-symbolicznym języku. W konsekwencji, również ziemska natura włączając ludzi uważana jest za boską, co wyklucza z zasady jej rabunek i niszczenie. Współcześnie można opisać matriarchaty w ich właściwym znaczeniu jako społeczeństwa “ekologiczne”, przez praktyczne działanie a nie teorię. Takie nastawienie przyczyniło się do ich przetrwania w klimatycznie trudnych, odległych rejonach.
Dyskusje nad zagadnieniem „matriarchatu”, począwszy od J.J. Bachofena do dzisiaj, przedstawiłam w pracy “Matriarchat I. Historia badań”. Szeroką definicję „matriarchatu” zawierają tomy „Matriarchat II.1. Społeczeństwa plemienne wschodniej Azji, Indonezji i Oceanii” i „Matriarchat II.2. Społeczeństwa plemienne w Ameryce, Indiach i Afryce”.[2] Definicja nie jest przedstawiona abstrakcyjnie, wynika z porównawczych badań konkretnych, nadal istniejących, społeczeństw. Zawiera ona wszystkie konieczne i wystarczające kryteria, pozwalające rozpoznać strukturę społeczeństw matriarchalnych.
Ogólna charakterystyka matriarchatu w Chinach
Dzieje ogromnego obszaru terytorialnego, który dzisiaj nosi nazwę „Chiny” zawierają w sobie długą historię różnych form społeczeństwa matriarchalnego, pomimo tego że obecna, oficjalna historia fakt ten pomija. Ale to nie tylko problem Chin! W epoce kamienia i brązu spore obszary dzisiejszych Chin były zajęte przez matriarchalne osadnictwa. Tybet, który długo utrzymał matriarchalne tradycje, jako obszar kulturowy obejmował kiedyś teren od granicy indyjskiej do muru chińskiego, który oddziela górskie tereny od nizinnych. Trzy najbardziej wysunięte na zachód prowincje Chin obejmują potężne górskie łańcuchy z wcinającymi się głęboko dolinami rzek – surowe, nieprzebyte tereny, typowe również dla Tybetu. Na północnym-zachodzie, Kansu obejmuje cześć gór Kuënlun wraz z górnym biegiem rzeki Hoang-ho. Na południe od Kansu, w zachodnim paśmie gór, nad górnym biegiemYang tse kiang leży Sichuan z pozostałościami najstarszej grupy ludnościowej Wa, którzy są blisko spowinowaceni z matriarchalnymi Khasi w Assamie, i którzy zamieszkiwali kiedyś całą południowo-wschodnią Azję. Jeszcze dalej na południe od Sichuanu leży prowincja Yunnan, która obejmuje równoległe, górne biegi trzech wielkich południowo-wschodnich rzek Azji: Salwen, Mekong i Yang tse kiang. W przeszłości, wzdłuż tych rzek, na południe, odbywała się wędrówka ludów matriarchalnych. Jest ona kontynuowana do dzisiaj.
Narody nie-chińskie we wszystkich prowincjach zachodnich jeszcze do niedawna wykazywały matriarchalne struktury, a w pojedynczych przypadkach utrzymują je do dziś. W przeszłości do tego stopnia zwróciło to uwagę patriarchalnych, nizinnych Chińczyków Han, że nawet nazwali te obszary w chińskich kronikach „Nü kuo” „państwo kobiet”. Jeszcze w 750 r. p.n.e. miały istnieć dwa państwa rządzone przez królowe: jedno na zachodzie, na terenach dzisiejszego Tybetu, drugie na wschodzie, głównie Yunnanie, górzystym obszarze dzisiaj należącym do Chin. Właśnie w tych rejonach znajduje się najwięcej wykopalisk będących świadectwami matriarchalnych kultur wczesnej epoki kamienia oraz brązu.[3]
Również wschodnie niziny były zaludnione we wczesnej epoce kamienia, siedziby ludzkie były głównie skoncentrowane w dolnym biegu Hoang ho na terenie dzisiejszych prowincji Honan i Szantung. Żyjące tu przedtem ludy matriarchalne były pierwszymi, które zostały wypędzone i zmuszone do wędrówki na południe, Honan i Szantung, rozrosły się z małego okręgu do właściwego centrum patriarchalnej kultury chińskiej. Stamtąd, wzdłuż wybrzeża na południe, wywędrowali Yao i stworzyli, wspólnie z ludami Tan południowo-chińską kulturę Yüeh. Różniła się ona zasadniczo od patriarchalnej, chińskiej kultury północy. Dzisiaj Yao zajmują obszar Zatoki Tonkińskiej.[4]
Cofające się w swoich wędrówkach matriarchalne narody nie zaznały jednakże spokoju, ponieważ były bezustannie spychane na obrzeża przez intensywnie napierające państwo chińskie. Chińczycy Han nie musieli wynajdować zamorskiego kolonializmu, tak jak późniejsze kraje europejskie, ponieważ mieli wystarczająco dużo miejsca, aby go praktykować na własnym, obszernym terytorium. Wykorzystywali to w ciągu całej swojej historii. Wypartym, czy skolonizowanym społeczeństwom nadano później zupełnie mylną nazwę „grup skrajnych, przybrzeżnych”, co uwypukla sinocentryzm panujących Chińczyków Han z ich nienasyconym „państwem środka”. Nie zawsze bowiem narody te zajmowały skrajne terytoria, kiedyś tworzyły centra kulturowe, a i dzisiaj obejmują jeszcze mniej więcej 800 plemion liczących w sumie 15 milionów ludzi.[5] Tylko niektóre z nich są zarejestrowane przez centralny rząd Pekinu jako „mniejszości narodowe”. Jako podstawowe kryterium stosuje się tutaj zasadę posiadania kultury piśmiennej, co stanowi wyjątkowy akt samowoli, jako że charakterystyczną cechą owych społeczeństw plemiennych jest ich oparcie w tradycji ustnej.
Z powodu ciemnej karnacji oraz odmiennej kultury, społeczności te zostały nazwane przez historycznych Chińczyków pogardliwie brzmiącym „Wu-man” – „czarnymi barbarzyńcami”. Ich los podzielili również Dai (Tai) mieszkający w Yunnanie i spokrewnieni z malajskimi Tajlandczykami, zamieszkującymi przede wszystkim doliny. Ze względu na ich jasną karnację otrzymali przezwisko „Pai-man”, co znaczy „biali barbarzyńcy”. Podobnie uprzejmie obchodzili się patriarchalni Grecy ze wszystkimi okolicznymi nie-patriarchalnymi narodami basenu Morza Śródziemnego. Obecnie, po wrogich ekscesach tzw. rewolucji kulturalnej, narodom tym okazuje się więcej zainteresowania w formie badań naukowych czy państwowej opieki – co ma jednocześnie swoje złe jak i dobre strony. Jak sytuacja wygląda dzisiaj, chciałyśmy się przekonać na własne oczy na przykładzie Moso.
[1]Dla porównania, świetne studium Weroniki Bennhold-Thomsen „Juchitán – miasto kobiet. O życiu w matriarchacie”, Rowohlt, Reinbeck bei Hamburg, 1994.
[2]H.Göttner-Abendroth: „Das Matriarchat I”, Kohlhammer, Stuttgart, 3, 1995; również „Das Matriarchat II.1”, Stuttgart 1991, oraz „Das Matriarchat II.2”, Stuttgart 2000.
[3]Por. Historyczne mapy w: A.Hermann „An Historical Atlas of China”, W.Eberhard „Kultur und Siedlung der Randvölker Chinas”, Leiden 1942, szczególnie str. 278.
[4]Por. Inez de Beauclair „Tribal Cultures of Southwest China”, 1970.
[5]Por. W. Eberhard „Lokalkulturen im Alten China, Leiden, 1942.