Po odwiedzinach Blautopf (Błękitny garniec), jeziora w Blaubeuren (Szwabska Jura) zatęskniłam do innych błękitnych jezior. Ich niebieski kolor jest spowodowany nasyceniem wody krasem, słońce pochłania czerwone czerwone światło i odbija niebieskie. W Szwajcarii, niedaleko miasta Thun odwiedziłam Blausee, otoczone tajemniczym lasem z setkami obrośniętych mchem głazów. Powstało 15000 lat temu kiedy bloki skalne zerwały się z masywu i roztrzaskały na ziemi. Patrząc na ilość ogromnych kamieni rozrzuconych w okolicy musiała być to niezła katastrofa.
Takie przyczyny powstania jeziora podają geolodzy. Ludowe podanie brzmi inaczej, jezioro powstało z łez dziewczyny, której młody kochanek stracił życie w górach. Wiele jezior na świecie powstało z łez, również jezioro Lugu w Chinach miało powstać z łez bogini Gan mu. Z niemieckim Niebieskim Jeziorem jest również związana ciekawa legenda o pięknej Lau, wskazująca na przedchrześcijańskie obrzędy.
Przypomniałam sobie wszystkie zasłyszane legendy i podania o olbrzymkach, którym wypadały z fartuchów kamienie tworzące góry, o staruchach siusiających i tworzących w tej sposób przesmyki, o pannach, które zapomniały zamknąć pokrywę na źródłach, wylewających w ten sposób całe rzeki w dolinach, o lekkomyślnych kobietach zamienianych w kamienie. Wszystkie noszą echa wielkiej, pierwotnej Creatrix, z jej ciała, z jej fizjologicznych płynów, z jej kości powstała ziemia.